Zupa błyskawiczna

Anna Fibak
Anna Fibak
dyplomowana coachka wspierająca kobiety
w procesie zmiany i rozwoju. Jako ekspertka public relations doradza firmom w planowaniu i realizacji skutecznych działań komunikacyjnych. Wiceprezeska zarządu Polskiego Stowarzyszenia Kobiet Biznesu.

Felieton Anny Fibak

Zupa błyskawiczna


Obchodzimy dzisiaj dzień zupy błyskawicznej – usłyszałam w radiu, gdy usiadłam przy biurku, by przygotować dla Was kolejny felieton krążący wokół tematu zmiany. Ta nagle rzucona w eter zupa błyskawiczna, pół żartem, pół serio, jak to się mówi w „po coachingowemu”, zarezonowała ze mną.

W świecie, w którym wszystko ma być szybkie i gotowe od ręki (jak ta błyskawiczna zupa), praca nad zmianą w procesie coachingowym wypada jak powolne przyrządzanie wykwintnego posiłku – wymaga czasu, cierpliwości, odpowiednich składników i świadomego zaangażowania. 

Zupa błyskawiczna kusi prostotą i natychmiastowym efektem. Gorąca woda, kilka minut i mamy to. W tym pozornym cudzie wygody kryje się jednak pułapka – składniki rzadko są tym, czym mogą się wydawać, sądząc po reklamowych obietnicach. Sól, konserwanty, dodatki smakowe, glutaminian lub jakiś jego zamiennik – wszystko to daje złudzenie sytości, ale w rzeczywistości nie odżywia ani ciała, ani ducha. To posiłek dla tych, którzy w pośpiechu szukają natychmiastowego zaspokojenia. Nie dla tych, którzy chcą świadomie zatroszczyć się o siebie.

Proces świadomej zmiany jest przeciwieństwem tej błyskawicznej potrawy. Nie da się go „zrobić w pięć minut”, nie ma gotowej instrukcji ani gwarancji natychmiastowego efektu. Wymaga za to zaangażowania, skupienia, przyprawienia motywacją, wytrwałością i odwagą – do stawienia czoła niewygodnym pytaniom, przekonaniom, marzeniom, lękom. Sesja coachingowa jest jak sztuka uważnego gotowania – czasem eksperymentalna, czasem subtelna, często pełna zaskoczeń, zawsze wymagająca obecności i uważności. Smak uwalnia się powoli, a efekty bywają nieoczywiste, ale… głęboko wartościowe.

Zupa błyskawiczna daje chwilowe uczucie nasycenia, które szybko znika, często zostawiając niesmak albo… niestrawność. Podobnie działają cudowne obietnice i rady w stylu instant, serwowane przez wszelkiej maści „guru zmiany”: „Zmień swoje życie w 5 prostych krokach”, „Twój sukces – poznaj moc skutecznych afirmacji”, „Ograniczenia w Twojej głowie? Usuń je tym jednym prostym ćwiczeniem”.

Uważny proces coachingowy karmi samoświadomość, uczy rozpoznawania własnych potrzeb, wyznaczania celów i podejmowania decyzji opartych na wartościach i wnoszących w życie to, co dobre. To jak różnica między pustymi kaloriami a pełnowartościowym posiłkiem – jedno zaspokaja głód na chwilę, drugie odżywia głębiej i działa w nas dłużej.

Zupa błyskawiczna daje złudzenie, że wszystko mamy pod kontrolą – proporcje, czas gotowania, smak. Coaching przypomina, że prawdziwa przemiana nie dzieje się zwykle w prostych schematach. Pojawia się niepewność, czasem dyskomfort, bo wchodzimy w obszary trudne, nierozpoznane, wymagające refleksji. I choć początkowo może budzić obawy, w dłuższej perspektywie przynosi prawdziwą wartość. Wyborny smak zmiany bierze się z głębokiego zastanowienia, z prób i błędów, ze świadomego eksperymentowania.

Zupa błyskawiczna wymaga minimalnego wysiłku – gorąca woda, kilka minut i gotowe. Coaching wymaga obecności, koncentracji i pracy nad sobą. Jest jak gotowanie ze starannie wyselekcjonowanych, wartościowych składników. Czasem trzeba delikatnie zmieszać, czasem doprawić odpowiednią przyprawą. Trzeba smakować, sprawdzać, co działa, a co warto poprawić. Ale efekt jest wart tego wysiłku: powstaje coś niepowtarzalnego, co odżywia nie tylko ciało, ale przede wszystkim umysł i serce. Na długo.

Proces coachingowy może zaskakiwać – czasem odkrywamy w sobie zdolności i potrzeby, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia, czasem napotykamy wewnętrzny opór, który decydujemy się przepracować. To w tej nieprzewidywalności kryje się jego siła – każda sesja, każda rozmowa może zmienić nasze życie subtelnie lub spektakularnie. Wspaniały smak osobistej przemiany, który pozostaje z nami po zakończeniu procesu.

Czasem marzymy o cudownym remedium, o takiej „zupie błyskawicznej”, która w kilka minut rozwiąże nasze problemy, sprawi, że będziemy żyć „bardziej”, „lepiej”, „pełniej”. Ale w głębi duszy wiemy, że nic nie zastąpi świadomego, uważnego procesu, w którym uczymy się odkrywać siebie i wprowadzać najlepsze dla nas zmiany.

A Ty? Wybierasz zupę błyskawiczną czy sztukę wyrafinowanego gotowania? 

Czujesz potrzebę zmiany smaku, nie wiesz, które składniki wybrać i czym je przyprawić? A może w codziennej gonitwie zapomniałaś już, co naprawdę Ci smakuje? Chcesz odnaleźć ten smak? A może spróbować czegoś nowego? Zapraszam – pomogę Ci przyrządzić najlepsze dla Ciebie danie.