POWRÓT/WSTECZ
Laureatka nagrody publiczności Nike z Gdańska Bestseller Joanny Gierak-Onoszko „27 śmierci To-by’ego Obeda”

Laureatka nagrody publiczności Nike z Gdańska Bestseller Joanny Gierak-Onoszko „27 śmierci Toby’ego Obeda”

 

 

 

 

Dziennikarska, reporterka, specjalistka do spraw komunikacji wewnętrznej oraz Public Relations, absolwentka gdyńskiej Trójki, mieszkająca w Gdańsku pisarka, zadebiutowała z sukcesem. Jej pierwsza książka, która ukazała się w 2019 roku, to wstrząsający reportaż o losach rdzennych mieszkańców Kanady.

 

Po raz 24. odbył się tej jesieni konkurs o Nagrodę Literacką Nike. W trakcie trwania konkursu przyznawana jest Nike Czytelników – niezwykle ważne i prestiżowe wyróżnienie. Tym razem laur trafił właśnie do Joanny Gierak-Onoszko, gdańskiej autorki. Teksty dziennikarskie, przede wszystkim reportaże Joanny Gierak-Onoszko, były już wcześniej znane i nagradzane. Publikowała w „Polityce”, „Dużym Formacie” i w „P śmie. Miesięczniku Opinii”. Zdobyła nagrodę za najlepszy reportaż prasowy na Festiwalu Wrażliwym w 2017 roku, a wcześniej jej reportaż o pomocy lekarzy i wolontariuszy uchodźcom nominowano do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego. Dość późny jest wyróżniony obecnie debiut książkowy Joanny Gierak -Onoszko, ale znalazł się w finale konkursie im. Ryszarda Kapuścińskiego oraz w finale 24. Nagrody Literackiej Nike wśród siedmiu innych książek.

 

„Mówię swoim głosem” – mówi pisarka – „i jestem dużo bardziej odporna na krytykę teraz, kiedy już mam swoje doświadczenia życiowe. Czytelnicy docenili moją książkę reportażową, która wymagała rzetelnej pracy. I to dla mnie bardzo ważne.”

 

Joanna Gierak-Onoszko ponad dwa lata spędziła z mężem i synami w Toronto. Tam na rozkopanej ulicy zauważyła namiot, w którym trwał protest. Zainteresowała się tematem. Okazało się, że demonstrują potomkowie rdzennych mieszkańców Kanady, domagający się swoich praw i uznania poniesionych wcześniej krzywd. Ocaleńcy – survivorzy, czyli ludzie w dzieciństwie siłą zabierani rodzicom, odrywani często przez policję od tradycji i korzeni, umieszczani w zamkniętych, niekontrolowanych szkołach z internatem prowadzonych przez kościół, które to szkoły dostawały subwencje od kanadyjskiego rządu (bo takie było prawo) właśnie na wychowywanie takich dzieci. Dzieci rdzennym mieszkańcom odbierano, kiedy kończyły cztery, pięć lat, a szkoły z internatem oddalone były o setki kilometrów od rodzinnego domu. Traktowano te dzieci w tych szkołach okrutnie, bijąc, poniżając i wykorzystując seksualnie. Co kilka miesięcy przekazywano też dzieci do różnych rodzin zastępczych, w których były niczym zbędne meble: przerzucane, maltretowane, prześladowane. O tytułowym bohaterze reportażu autorka przeczytała wzmiankę w gazecie – postanowiła poznać i opowiedzieć jego historię.

 

Tę książkę czyta się ze ściśniętym sercem, chwyta dosłownie za gardło, bo poziom okrucieństwa wobec pierwotnych mieszkańców Kanady poraża: bito pejczem z gwoździami, rażono prądem, zmuszano nastolatków do odbywania stosunków płciowych. Opowieść o 27 śmierciach Toby’ego Obeda burzy barwny, cukierkowy mit Kanady praworządnej, szczęśliwej, sprawiedliwej, dbającej od wieków o swoich obywateli. To swoiście rozliczeniowy tekst. Ojciec obecnego premiera Kanady Justina Trudeau był również przez 15 lat premierem i to on zaczął działania, żeby likwidować szkoły z internatem prowadzone przez kler, ale nie usunął całego haniebnego systemu i procederu. Dopiero obecny premier Kanady przyznał publicznie, że w tym kraju zło dotykało niewinnych ludzi i niektórym ofiarom tego systemu udało się już wywalczyć odszkodowania. O tym procederze autorka książki pisze też na prowadzonym przez siebie blogu: „Mrs. Canada. Opowieści z Kanady.” Nie ukrywa, że bardzo jej zależało, by „polski czytelnik zrozumiał, jak może rodzić się zło i jak się rozrasta, jeśli nie postawi mu się tamy”. I jak ofiary z czasem stają się katami, bo okazało się w trakcie zbierania materiałów do tej książki, że również świeccy wychowawcy w sposób okrutny trakt wali swoich wychowanków, bo jak przyznawali się pisarce, sami wcześniej w szkołach też byli źle traktowani.

 

Gorąco polecam tę książkę gdańskiej autorki. Choć akcja reportażu toczy się w Kanadzie, to przedstawia procesy o charakterze uniwersalnym. Justyna Gierak-Onoszko udowodniała również, że potrafi świetnie obserwować, rzetelnie dokumentować i porywająco pisać. A dodatkowo przyznaje w wywiadach, że to, co podsiadła w sztuce pisania, zawdzięcza swoim nauczycielkom z gdyńskiego III Liceum Ogólnokształcącego im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni – paniom Tatianie Szoty i Ewie Niwińskiej-Lipińskiej, które dały młodym ludziom okazję do poszukiwań i możliwość twórczego analizowania otaczającego świata.

POWRÓT/WSTECZ