P&P – odpowiedzialność, szacunek, rozwój przez pokolenia
Zapraszamy do lektury rozmowy z Pawłem Piechotą, prezesem Zarządu P&P sp. z o.o.
P&P działa na rynku już ponad 30 lat. Jak wyglądały początki firmy?
Historia działalności mojej i mojego biznesowego partnera sięga połowy lat 80. Prowadziliśmy wówczas dwa niezależne, ale współpracujące zakłady rzemieślnicze instalatorstwa elektrycznego. W tamtych czasach władze krzywo patrzyły na prywatne firmy. Furtką do prowadzenia własnego biznesu była dla nas Spółdzielnia Rzemieślnicza Przyszłość. Pod jej szyldem działaliśmy do roku 1990. W tamtym czasie totalnych braków w zaopatrzeniu udało się nam zrealizować kilka ciekawych zleceń, np. remont całej instalacji elektrycznej w porcie we Władysławowie czy elektryfikację czterech pół namiotowych w Chałupach – niektóre nasze instalacje działają tam do dziś. Aż nastały lata 90., okres przemian politycznych i gospodarczych. To był niesamowity czas dla ludzi, którzy chcieli pracować na własny rachunek, mieli pomysły na biznes, chcieli zakładać i prowadzić własne firmy. My robiliśmy to już wcześniej, ale wtedy poczuliśmy nareszcie wiatr w żaglach i bardzo chcieliśmy rozwijać działalność. Dlatego w 1991 roku połączyliśmy formalnie nasze zakłady – najpierw w formie spółki cywilnej. Po kilku latach przekształciliśmy ją w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Stopniowo poszerzaliśmy zakres usług, zwiększaliśmy zatrudnienie – obecnie firma zatrudnia ponad 100 osób.
Jaki zakres usług oferujecie dzisiaj?
Nasza aktywność koncentruje się na dwóch głównych obszarach: generalnym wykonawstwie oraz wykonawstwie instalacji elektrycznych i teletechnicznych. W ramach generalnego wykonawstwa zapewniamy kompleksową realizację obiektów, począwszy od etapu projektowania, aż do zakończenia okresu gwarancji. Odpowiadamy za nadzór nad pracami budowlanymi, dostawy, zlecanie oraz koordynację prac podwykonawców we wszystkich branżach oraz za przeprowadzenie procedur odbiorowych – oczywiście, wszystko w ścisłej współpracy z inwestorem. Większość inwestycji realizujemy w systemie „buduj”, ale ostatnio rozszerzamy naszą ofertę także o usługi projektowania. Jako wykonawca prac elektrycznych i teletechnicznych kompleksowo realizujemy i integrujemy wszystkie instalacje i systemy tego typu, zarówno w ramach systemu „buduj”, jak i „projektuj i buduj”. Lubimy wymagające przedsięwzięcia i chętnie podejmujemy się zadań skomplikowanych technologicznie i organizacyjnie.
Które inwestycje czy wydarzenia uznałby Pan za przełomowe w rozwoju P&P?
Na pewno taką inwestycją był dla nas hotel Bryza w Juracie. To był rok 1993. Prace wykonywaliśmy wspólnie z firmą Allcon, która wówczas również stawiała pierwsze kroki na rynku budowlanym. Inwestorem, bardzo wymagającym, była firma Curtis Development Zbigniewa Niemczyckiego. To były zupełnie nowe standardy – zarówno samego budowania, jak i pracy. O tym, że świetnie sobie poradziliśmy, świadczy fakt, że był to początek naszej współpracy nie tylko z Curtis Development ale także z Allconem, która zaowocowała wspólną realizacją wielu innych budynków – hoteli, banków i biurowców.
Kolejnym kamieniem milowym było wykonanie instalacji elektrycznych dla firmy Olicom w Gdańsku, w 1998 roku. Rok później gdański oddział Olicom został przejęty przez Intel. W ten sposób zapoczątkowana została nasza wieloletnia współpraca z tym technologicznym gigantem, dzięki której wyspecjalizowaliśmy się w realizacji skomplikowanych instalacji. W ciągu wielu lat współpracy z Intelem wykonywaliśmy nie tylko instalacje elektryczne, lecz pełniliśmy także rolę generalnego wykonawcy.
Bardzo ważnym z perspektywy rozwoju firmy wydarzeniem była budowa sklepu sieci Lidl w Wejherowie. Nie tylko dlatego, że była początkiem
współpracy z kolejnym wymagającym i poważnym partnerem, która trwa nadal, ale również dlatego, że zadebiutowaliśmy wtedy w roli generalnego wykonawcy. To był rok 2006.
Rok później podjęliśmy się wykonania instalacji elektrycznych w Alfa Centrum w Białymstoku. Wyzwaniem była zarówno powierzchnia obiektu – 100 tys. mkw., jak i to, że prace były realizowane częściowo pod nadzorem konserwatora zabytków. Dzięki temu projektowi zyskaliśmy i nowe doświadczenie, i kompetencje. W 2009 roku wkroczyliśmy do świata lotnisk. Przez kolejne trzy lata realizowaliśmy duży i złożony projekt instalacji elektrycznych w nowym terminalu lotniczym we Wrocławiu. Udział w tej prestiżowej inwestycji otworzył nam drzwi do kolejnych lotniskowych projektów. Braliśmy, między innymi, udział w rozbudowie terminala T2 w Porcie Lotniczym Gdańsk.
Ostatnią inwestycją o niebagatelnym znaczeniu dla rozwoju P&P jest wykonanie instalacji elektrycznych w Centrum Kompetencji STOS Politechniki Gdańskiej.
Która z tych inwestycji była największym wyzwaniem?
Powiedziałbym, że każda była wyzwaniem na swój sposób. Każdą realizowaliśmy bowiem na innym etapie rozwoju kompetencyjnego firmy. Gdybym jednak miał wskazać jedną, będzie to Centrum Kompetencji STOS. Znajdują się w nim zaawansowane technologicznie przestrzenie biurowe i laboratoryjne dla pracowników naukowych i studentów. Centrum wyposażone jest w pierwszą w Europie tak dużą serwerownię na prąd stały, w której wykorzystano wiele prototypowych rozwiązań.
Jej poziom dyspozycyjności to 99,982%. Zastosowano w niej wiele bardzo nowoczesnych zabezpieczeń przed ogniem, wodą i polem elektromagnetycznym. Wykonanie instalacji w tym obiekcie wymagało na każdym etapie ścisłej współpracy z profesorami, naukowcami z Politechniki Gdańskiej. Dzisiaj z dumą mogę powiedzieć, że ta inwestycja jest doskonałym świadectwem potencjału P&P w realizacji bardzo skomplikowanych projektów w zakresie instalacji elektrycznych.
P&P jest jedną z największych firm w branży instalacji elektrycznych w północnej Polsce. Co sprawie, że wyprzedzacie konkurencję?
Stawiamy na stałe podnoszenie kompetencji i dbamy o jakość – nie tylko realizacji powierzonych nam projektów, ale też całego procesu organizacyjnego. Naszą mocną stroną jest również terminowość – zarówno jeśli chodzi o wykonanie prac, jak i wszelkiego rodzaju płatności. Nasi podwykonawcy i pracownicy wiedzą, że nigdy nie spóźniamy się z płatnościami. Jesteśmy dla nich solidnym, wiarygodnym partnerem. Nie bez znaczenia jest też odwaga w działaniu. Nie boimy się skomplikowanych, zaawansowanych projektowo i technologiczne inwestycji. Mamy już ogromne doświadczenie i to jest nasz istotny atut.
W 2023 roku utworzyliście w strukturach spółki „Region Południe” z biurem w Katowicach. Czym była podyktowana ta decyzja? Jak rozwija się działalność firmy w tamtym regionie?
Nasza obecność na południu Polski podyktowana jest i chęcią rozwoju firmy, i tym, że jest to bardzo dynamiczna gospodarczo część kraju. Realizowanych jest tam wiele dużych inwestycji przemysłowych i nie tylko. Jestem przekonany, że warto być bliżej centrum tych wydarzeń. „Fizyczna” obecność na południu ułatwia też bieżące kontakty z klientami i usprawnia obsługę inwestycji. Na południu zrealizowaliśmy już dwa projekty – w nowobudowanej, pierwszej w Europie Środkowo-
Wschodniej fabryce opraw oświetleniowych Grupy TRILUX oraz w przebudowywanej fabryce firmy Valeo. Jesteśmy też w trakcie wykonywania instalacji elektrycznych w wielkopowierzchniowej hali znanego operatora tego typu obiektów. Chcę jednak z całą mocą podkreślić, że nie zwalniamy tempa na północy. Jesteśmy, między innymi, wykonawcą instalacji elektrycznych w ogromnych gabarytów hali produkcyjno- magazynowej fabryki Baltic Towers, która powstaje na Wyspie Ostrów w Gdańsku i będzie produkować wieże dla morskiej energetyki wiatrowej.
Jakim pracodawcą jest P&P?
Odpowiedzialnym i szanującym pracowników. Zatrudniamy ponad 100 osób. Czuję odpowiedzialność nie tylko za te osoby, ale też za tych, którzy stoją za nimi, a których nie widuję przecież na co dzień – żony, mężów, partnerki, partnerów, dzieci. Zdecydowaną większość pracowników zatrudniamy na umowę o pracę. Dbamy o to, by byli dobrze wynagradzani – średnie zarobki w naszej firmie są zdecydowanie wyższe od średniej krajowej. Dbamy też o ich bezpieczeństwo i rozwój. Szacunek dla drugiego człowieka wyniosłem z domu. Bez wzajemnego szacunku nigdy nie będzie dobrej współpracy. Wszyscy pracownicy są dla firmy ważni – nie ma „lepszych” i „gorszych” stanowisk. Czy pracujesz bezpośrednio przy realizacji projektu, montując kable i urządzenia, czy wykonujesz zadania organizacyjne lub jeszcze inne, twoja praca składa się na sukces i rozwój firmy. Potwierdzeniem tych słów niech będzie fakt, że 40 naszych pracowników jest z nami już ponad 10 lat, a 15 osób obchodziło już 25-lecie pracy w P&P. Jest też kilka osób, które pamiętają początki firmy.
Co oznacza dla Pana odpowiedzialny biznes?
Odpowiedzialny biznes to przede wszystkim taki, który dba o ludzi. W pierwszej kolejności o tych, których zatrudnia i z którymi współpracuje. Uczciwe umowy, godne wynagrodzenie, dobre i bezpieczne warunki pracy, dbanie o rozwój. Trzeba umieć spojrzeć na firmę oczami pracownika. Odpowiedzialność to też wspomniana wcześniej przeze mnie jakość i terminowość. To podstawy. Dopiero, gdy o nie zadbamy, możemy patrzeć szerzej i angażować się w różne inicjatywy, np. wpierające lokalną społeczność czy podnoszącą jakość jej życia.
A w jakie inicjatywy angażuje się P&P?
Od wielu lat wspieramy lokalny sport na różnych poziomach i w różnych dyscyplinach. Od Integracyjnego Stowarzyszenia Sportowego START w Wejherowie organizującego zajęcia sportowe dla osób z niepełnosprawnościami, z którego wywodzi się paraolimpijska medalistka Natalia Partyka, przez wieloletni sponsoring kobiecej koszykówki – gdyńskiego zespołu, 12-krotnego mistrza Polski, po wsparcie klubów rugby Arka Gdynia i Arka Rumia.
Angażujemy się nie tylko w sport. Sponsorujemy także wiele wydarzeń kulturalnych na terenie powiatu wejherowskiego. Wspomagaliśmy też puckie hospicjum.
Co uważa Pan za największy sukces firmy w jej już ponad 30-letniej historii?
Sukcesem jest to, że firma działa już tyle lat i nadal się rozwija. Zaczynaliśmy od najprostszych prac – kopania rowów i układania w nich kabli, ale mieliśmy odwagę chcieć więcej – zbudować firmę, która będzie realizować duże projekty. I tak się stało. Konsekwentnie realizowaliśmy nasz plan, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj – znaczącego w skali kraju podmiotu w branży instalacji elektrycznych i aspirującego generalnego wykonawcy. Oczywiście nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.
Gdy myśli Pan o przyszłości, jakie wyzwania dla firmy Pan dostrzega?
Wyzwaniem będzie na pewno dalszy rozwój firmy i rozszerzanie naszej działalności. W zakresie instalacji elektrycznych chcemy jeszcze mocniej zaistnieć na rynku ogólnopolskim. Jeśli chodzi o generalne wykonawstwo, planujemy zwiększyć skalę realizowanych projektów. Wchodzimy też na rynek budownictwa mieszkaniowego i rozszerzamy ofertę o formułę „projektuj i buduj”. Lubię patrzeć w przyszłość przez pryzmat szans. Taką szansą, zresztą nie tylko dla P&P, ale też dla wielu innych firm, będą środki z Krajowego Planu Odbudowy, których tak brakowało w ostatnich latach i które dają nadzieję na ożywienie inwestycyjne, a co za tym idzie, na nowe kontrakty.
W kontekście ważnych inwestycji o wielkiej skali wyzwaniem dla nas będzie ubieganie się o udział w projekcie budowy elektrowni jądrowej w Lubiatowie-Kopalinie. Już teraz mocno się to tego przygotowujemy.
A gdybym zapytała Pana o największy osobisty sukces…?
Powiedziałbym, że moim sukcesem jest to, że mam… następcę. W P&P pracuje mój syn. Pracował najpierw przez kilka lat po ukończeniu studiów. Potem zdecydował się spróbować swoich sił na własny rachunek. Przez kolejnych kilka lat działał w zupełnie innej branży. To było dla niego cenne doświadczenie. Uważam, że samodzielne działanie, na własne ryzyko uczy i pokory, i szacunku dla tego, co udało się w biznesie osiągnąć innym. Syn zdecydował się na powrót do firmy i bardzo angażuje
się w jej rozwój.
Na koniec – jakie jest Pana biznesowe marzenie?
Pamiętam, jak wiele lat temu, gdy pracowałem jako podwykonawca dużej firmy instalacyjnej na budowach w Niemczech, zapytałem jednego z właścicieli, jak udało im się osiągnąć taki sukces na rynku. Odpowiedział krótko: „Trzy pokolenia”. I to jest moje marzenie – by P&P nadal się rozwijała, by trwała i rosła, zarządzana przez kolejne trzy i więcej pokoleń. Aktualnie mamy początek drugiego pokolenia.
Tego więc Panu życzę! Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała
Klara Lewandowska
Budowa Pirsu Zachodniego w Porcie Lotniczym Gdańsk
Fabryka Merkury Ateliers, Starogard Gdański
Hala Gimnastyczna Leszka Blanika w Gdańsku
XVII LO, Gdynia
Siedziba firmy
Kompleks Waterfront, Gdynia
Siedziba firmy
Pracownicy nadzoru Pionu Elektryki i Teletechniki w obiekcie CK STOS P.G.