POWRÓT/WSTECZ
Nowe inwestycje w zielonym Pruszczu Gdańskim

Nowe inwestycje w zielonym Pruszczu Gdańskim
Z Januszem Wróblem, burmistrzem Pruszcza Gdańskiego, rozmawia Alina Kietrys.

W maju zakończono w Pruszczu Gdańskim największy unijny projekt ostatnich lat z Regionalnego Programu Operacyjnego. To budowa węzłów integracyjnych Pruszcz Gdański–Cieplewo–Pszczółki z trasami dojazdowymi.


Nad tym projektem pracowaliśmy sześć lat, a ostatnie wykonawcze cztery lata były bardzo intensywnie i kluczowe. Projekt składa się z dwudziestu trzech zadań. Na terenie samego miasta Pruszcz Gdański było tych zadań dwanaście. Wszystkie działania miały jeden cel: sprawić, żeby mieszkańcy chętnie korzystali z komunikacji publicznej. Zbudowaliśmy wiele nowych ścieżek rowerowych, większość prowadzi w kierunku dworca. Przebudowaliśmy kilka ulic w bezpośrednim sąsiedztwie kolei, zbudowaliśmy mosty na rzece Raduni, które mają ułatwić poruszanie się po mieście, zbudowaliśmy też dwa parkingi – tych zadań w mieście było naprawdę dużo, a efekt jest widoczny i znakomity.

Potwierdzam, przeszłam po mieście i jestem pod wrażeniem.
Wszystkie te działania miały charakter integracyjny, brał w nich udział również powiat gdański, gmina wiejska Pruszcz Gdański, gmina Pszczółki i Trąbki Wielkie. Udało się wszystko naprawdę sprawnie przeprowadzić. Jeśli chodzi o doświadczenia we współdziałaniu tylu różnych podmiotów, to był dobry poligon. Wzorcowa wręcz współpraca, bez żadnych problemów, wszyscy partnerzy na czas przekazywali wszystkie dokumenty, a to jest bardzo ważne w takim współdziałaniu, żeby nie dopominać się, nie prosić, bo zawsze te terminy biegną nieubłaganie. Wszystkie przetargi były realizowane na czas i inwestycje również i przy takim wysokim stopniu skomplikowania tej inwestycji wszystko przebiegło nad wyraz dobrze.

Zauważyłam w mieście akcję pod hasłem: zostaw samochód na parkingu, jedź pociągiem.
Tak. Wielu mieszkańców Pruszcza czy Trójmiasta właściwie stale korzysta z pociągów, kolejki w drodze do pracy czy do domu. Poza tym wiele osób z Trójmiasta przeprowadza się do naszego miasta. Gdańsk jest bardzo blisko, koleją to zaledwie dziewięć minut. Właśnie dlatego zbudowaliśmy parkingi i całą infrastrukturę przy dworcu, żeby pomóc w podjęciu takiej decyzji i żeby łatwo było dojechać rowerem czy samochodem do dworca. Chodzi przede wszystkim o odciążenie naszej drogi krajowej, na której naprawdę jest bardzo tłoczno.

Pruszcz Gdański rozwija się też demograficznie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat przybyło według GUS prawie dziesięć tysięcy mieszkańców.
Co roku przybywa kilkaset osób. Staliśmy się po prostu atrakcyjnym miastem do mieszkania i życia. To mnie cieszy. Pruszcz jest miastem kompaktowym, gdzie wszędzie jest blisko i wszystko jest dobrze z sobą połączone. Mamy dużo zieleni, terenów rekreacyjnych, różnorodność sklepów i małych galerii handlowych, które przetrwały mimo kryzysu pandemicznego. Dobrze rozwinięty jest także rynek usług. Ponadto posiadamy ciekawą ofertę kulturalną, w tym w każdy weekend wakacji na scenie Faktorii Kultury odbywają się spektakle Teatru Wybrzeże, występy znanych kabaretów oraz koncerty, które cieszą się dużą popularnością. Słowem, wszystko w bliskim zasięgu. A poza tym mieszkania są generalnie tańsze niż na terenie Trójmiasta. Jesteśmy atrakcyjni dla tych osób, które chcą zamieszkać w spokojniejszym miejscu, a równocześnie blisko dużego centrum.

Czy do Pruszcza trafił jeszcze jakiś inny projekt w ramach tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych?
Drugim projektem, choć nie tak dużym, ale też bardzo istotnym, była termomodernizacja, w wyniku której kilka budynków komunalnych zupełnie zmieniło swój wygląd, a ich mieszkańcy mają teraz dużo większy komfort życia. Wymieniliśmy też w kilku naszych szkołach oświetlenie na energooszczędne.

Kolejnym przedsięwzięciem, które będzie realizowane w najbliższym czasie, jest budowa sieci kanalizacyjnej deszczowej i zbiornika retencyjnego.
W ostatnim czasie z narodowego funduszu Ochrony Środowiska udało nam się pozyskać prawie 20 mln złotych na inwestycje wodno-kanalizacyjne. Jedna z tych inwestycji już rusza, bo podpisaliśmy umowę na zbiorniki retencyjne z siecią kanalizacji deszczowej na naszych terenach inwestycyjnych, a jest to obszar 20 hektarów. Będziemy mogli dzięki temu, mam nadzieję, że jeszcze w tym roku, sprzedać kolejne tereny. Wydamy na tę inwestycję bardzo dużo, bo prawie 13 mln złotych, ale dzięki środkom unijnym możemy sobie na to pozwolić. Będziemy też mieli na tym terenie kolejne firmy, które zatrudnią pracowników i będą płacić podatki miastu.
Drugim takim zadaniem, na które też otrzymaliśmy dofinansowanie, jest sieć kanalizacji deszczowej i retencyjnej na terenie osiedla Wschód. To z kolei jest teren, na którym już mieszka kilkaset osób, a nie mogliśmy budować dróg, bo nie było gdzie odprowadzać wody deszczowej. Otworzyliśmy przetarg, podpiszemy umowę i jeszcze w tym roku pierwsze trzy ulice uzyskają nową nawierzchnię. To jest zabezpieczenie przed klęskami żywiołowymi, powodzią.  To dla Pruszcza Gdańskiego ważne działania zwiększające bezpieczeństwo w mieście.

Ważnym zadaniem miasta jest też rozbudowa cmentarza komunalnego przy ulicy Cichej.
Tym tematem zajmujemy się już od dziesięciu lat, staraliśmy się o poszerzenie tego cmentarza. Pierwotnym pomysłem było przejęcie terenów od Skarbu Państwa, potem od Agencji Nieruchomości Rolnych, a teraz od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Rozmowy przebiegały dobrze, ale kiedy okazało się, że miejsc na pochówki w Pruszczu Gdańskim mamy na jakieś najwyżej dwa lata, KOWR odmówił nam przekazania tych terenów. I to stworzyło dość dramatyczną sytuację, ale uratowała nas pani wójt gminy wiejskiej Magdalena Kołodziejczak, która przekazała nam teren, który pozwoli nam przez następnych kilkanaście lat bezpiecznie zaspokoić tak ważną potrzebę społeczną. I właśnie ruszyła budowa tego cmentarza, którą zamierzamy zakończyć do końca września.

Największą część pruszczańskiego budżetu pochłania oświata, bo to zadanie własne.
Tak, podobnie jak w wielu miejscowościach, tak i u nas jest to problem. Edukacja jest niedoinwestowana z budżetu centralnego. I co roku 7, a nawet 8 mln zł dokładamy, dopłacamy do subwencji oświatowej, żeby nasze szkoły i przedszkola funkcjonowały właściwie. Na szczęście w naszym przypadku ta luka tak bardzo się nie zwiększa. Sporo z budżetu samorządowego dajemy naszym dzieciom rzeczy dodatkowych, choćby basen, z którego mogą korzystać wszystkie dzieci ze szkół podstawowych. Oczywiście w czasie pandemii te działania zostały ograniczone.

Czy Pruszcz bardzo ucierpiał w czas pandemii?
Jeśli chodzi o finanse, to ten rok, który minął, nie zakończył się źle. Wpływy były niższe niż planowane, ale nie tak niskie, jak się obawialiśmy. Najbardziej ucierpiała sprzedaż nieruchomości gruntowych, natomiast dzięki oszczędnościom, bo jak wiadomo nie wszystkie wydatki trzeba było ponosić, rok finansowy zakończył się dobrze. I jest jeszcze jeden ważny czynnik, który z pewnością klasyfikuje nas inaczej niż te miasta w Polsce, które bardzo ucierpiały w czasie pandemii. Otóż z 60 mln długu, który mieliśmy niemal dziesięć lat temu, zeszliśmy do 9–10 mln, w związku z tym nasze koszty związane ze spłatą zadłużenia bardzo spadły. Finansowo byliśmy więc dobrze przygotowani do kryzysu. Wydaje się, że jeśli nie będzie kolejnych uderzeń finansowych w samorząd, to poradzimy sobie. Ale jeśli się spełnią zapowiedzi, że będą obniżki z PIT-u bez rekompensat, to znajdziemy się w trudnej sytuacji.

Panie Burmistrzu, konsultacje społeczne to taktyka Pruszcza na rozwiązywanie problemów?
Konsultacje społeczne różnie wyglądają w zależności od tematu i okresu, w którym trwają. Ostatnie konsultacje odbywały się przez Internet. Pokazaliśmy projekt budowy drogi do Cieplewa i poprosiliśmy o uwagi.  Na tym przykładzie widać, jak ważne jest, żeby mieszkańcy mogli zobaczyć projekt przed rozpoczęciem inwestycji. Przekazane w toku konsultacji wnioski były cenne i zostały przez nas wykorzystane.
Podobnie jest z Budżetem Obywatelskim. Mamy bardzo dobre doświadczenia, mieszkańcy są zainteresowani tym, co się będzie działo w ramach BO. Kilkadziesiąt projektów zostało już przez te ostatnie lata zrealizowanych. Do niektórych z tych projektów podchodziłem sceptycznie, nie mając przekonania, że się sprawdzą, np. do grillowiska, a okazało się, że cieszą się dużym zainteresowaniem i ludzie chcą spotykać się przy grillu. Mamy też defibrylatory w wielu punktach miasta, piękny park na zapleczu Urzędu Miasta, który zaprojektowała i zrobiła młodzież. Jest to w tej chwili jedno z ładniejszych miejsc w mieście, zmiana osiągnięta niewielkim kosztem. 

W Pruszczu Gdańskim jest czysto i zielono – to takie pierwsze wrażenie.
Cieszę się, że to widać. Bardzo o to dbamy i zależy mi, żeby nasze miasto było postrzegane jako czyste i schludne. To samo też mówią nasi partnerzy z Niemiec. Często podkreślają, że tutaj jest tak zielono. My co roku inwestujemy w zieleń, wyznaczamy sobie kilka zadań. W tym roku powstanie zagajnik w północnej części miasta, gdzie planowane jest nowe osiedle. Zależy nam na tym, aby w tym miejscu, zanim wprowadzą się mieszkańcy, powstały tereny zielone zachęcające do wypoczynku i spaceru.

Panie Burmistrzu, a co by Pan chciał jeszcze zrobić w Pruszczu Gdańskim, a czego z różnych powodów nie można zrealizować?
Dwie inwestycje, których nie można było ruszyć, ale które na szczęście niebawem wystartują. Jedna, absolutnie strategiczna dla miasta – to budowa ulicy Strzeleckiego. Odwlekała się, bo wykonawca, który robił pierwszy projekt, niestety go nie dokończył. Straciliśmy przez to kilka lat, ale jest szansa, że do końca roku uzyskamy pozwolenie na budowę i ruszymy w przyszłym roku. To powinno w sposób znakomity zdjąć część ruchu z drogi krajowej, która na terenie naszego miasta jest maksymalnie już przeciążona, i rozładowałoby największe korki na terenie Pruszcza. A inwestycja numer dwa to przebudowa naszego parku w centrum miasta – mam nadzieję, że uda się w przyszłym roku. Obie inwestycje zależą od nas, od miasta, więc liczę, że się powiedzie.
Jest też inwestycja, która nie zależy od nas, a obejmuje teren po dawnej cukrowni – 19 hektarów w centrum miasta, które w zasadzie od blisko dwudziestu lat stoją puste. To teren Krajowej Spółki Cukrowej. Na szczęście wiele wskazuje na to, że wreszcie mogą się znaleźć inwestorzy, którzy kupią ten teren i będę miał partnera do rozmów na temat inwestycji na tym terenie, największej przestrzeni miastotwórczej w naszym mieście. To może być piękne centrum naszego miasta.

I oby tak się stało. Dziękuję za spotkanie i rozmowę. 
 

Park & Ride.

 

Koncerty i występy w ramach Faktorii Kultury.

Tereny inwestycyjne w południowej części miasta

Park piknikowy z grillem i paleniskiem.

 

Kryta pływalnia przy SP4 / Kryta pływalnia przy SP3.

POWRÓT/WSTECZ